Zorza polarna, zwana Aurora borealis jest jednym z najbardziej niezwykłych zjawisk przyrodniczych. Są to pojawiające się na nocnym niebie przecudnej urody świecące obrazy. I w dodatku obrazy „żywe”, bo zarówno formy, jak i barwy zorzy polarnej ewoluują. Jednego razu jest ciemno niebieska, innym razem zielona, żółta albo pomarańczowa. Zmienia się też kształt tej niezwykłej poświaty. Czasem po prostu migocze na niebie delikatny kolorowy woal. Innym razem obraz zmienia kształt, jak gdyby tańczył przed widzami.
Niech za komentarz posłużą słowa pisarza Jana Parandowskiego, który po zobaczeniu zorzy polarnej tak podsumował swoje wrażenia: Zdawało się, że aniołowie tańczą, rozwijają i zwijają świetliste szale. Nic dodać, nic ująć...
Patrząc na zdjęcia nie odczujemy tego, ale zorza jest bardzo ruchliwa i dosłownie tańczy po całym niebie. Takim widokiem można się zahipnotyzować.
Naukowo rzecz ujmując, zjawisko polega na świeceniu różnobarwnym światłem górnych warstw atmosfery (ok. 50 km nad ziemią). Świecenie to wywołane jest tzw. burzami magnetycznymi. Gnane wiatrem słonecznym naładowane cząsteczki ze Słońca odpychane są w okolicach biegunów magnetycznych od górnych warstw atmosfery. Wtedy gazy atmosferyczne zaczynają świecić. Obserwuje się zorze barwy zielonej, żółtej i czerwonej, a bardzo często białe.
Kolor zjawiska jest skutkiem różnej intensywności linii emisyjnych. Kolor zorzy zależy również od określonego gazu. Na czerwono i na zielono świeci tlen, natomiast azot świeci w kolorach purpury i bordo. Lżejsze gazy - wodór i hel - świecą w tonacji niebieskiej i fioletowej. Tak w skrócie można wyjaśnić coś, co obserwatorom wydaje się być zjawiskiem całkowicie magicznym.
Aurora borealis (zwana po norwesku nordlys) powstaje w promieniu ok. 2,5 tys. km od bieguna. Swoim zasięgiem obejmuje zatem Północną Skandynawię, Islandię, Grenlandię, Alaskę, Płn. Kanadę i Syberię. Jednak okręgi Troms i Finnmark w Północnej Norwegii to obszar, na którym częstotliwość tego niezwykłego zjawiska jest szczególnie duża. „Czarodziejskie obrazy” pojawiają się tu prawie każdej przejrzystej nocy. Zdarza się, że zorzę polarną widać też w środkowej Norwegii, a nawet w Oslo - tam jednak jest to zjawisko zdecydowanie rzadsze.
Zorza polarna widoczna jest od późnej jesieni do wczesnej wiosny. Najlepsza pora dnia (a raczej nocy) to czas od godziny 20 do 1. Z kolei najbardziej korzystna pogoda do obserwacji to suche powietrze, stąd zorzę częściej można zobaczyć w głębi lądu niż na wybrzeżu. Choć nie ma tu reguły - ważne jest, by niebo było bezchmurne. Aurora borealis powstaje bowiem wysoko ponad warstwą chmur i zachmurzone niebo nie sprzyja obserwacji tego fenomenu. Zorzę polarną nieodłącznie kojarzymy z zimą. Jednak fakt, że jej nie widać latem nie oznacza, że zorzy wtedy nie ma. Jest, tylko niebo jest zbyt jasne, by ją zauważyć. Zatem by rozkoszować się jej niezwykłą urodą trzeba jednak poczekać do zimy...