Norwegia choć jest tak niewielkiem i niezlicznym krajem wychowała wiele postaci rozpoznawalnych na całym świecie. Znajdziemy wśród nich pisarzy, muzyków, sportowców. Jako pierwsi międzynarodową sławę zdobyli jednak norwescy odkrywcy, i nie mamy tym razem na myśli wikingów.
Słynny norweski podróżnik Fridtjof Nansen napisał pod koniec życia:
Duch przygody jest w każdym z nas. Jest to nasze skryte pragnienie dokonania czegoś niezwykłego, wypełnienia życia czymś więcej niż tylko codzienny spacer z domu do pracy i z powrotem.
Chyba każdy z nas mógłby podpisać się pod tymi słowami. Ale niewielu stać, by te słowa wcielić w życie... A już z pewnością nie w takim wymiarze, jak to zrobili Nansen, Amundsen czy Heyerdahl. Te postaci rozgrzewały wyobraźnię milionów ludzi na początku XX wieku i stały się ikonami dla wielbicieli przygód i nie tylko.
Nansen znany jest przede wszystkim z polarnej wyprawy statkiem „Fram” (Naprzód), której zamierzeniem było zdobycie bieguna północnego. Choć głównego celu nie udało się zrealizować, wyprawa Nansena stała się sławna, między innymi dzięki książce, w której bohater opisuje swoje niezwykłe przeżycia. Nansen odbył jeszcze inne wyprawy, podczas których wykonał istotne badania dla oceanografii. Po pierwszej wojnie światowej zaangażował się w działalność polityczną, a za swoją pracę na rzecz uchodźców otrzymał w 1922 roku Pokojową Nagrodę Nobla.
Roald Amundsen to postać bodaj najbardziej znana z plejady norweskich podróżników. A to za sprawą słynnej wyprawy, podczas której jako pierwszy człowiek zdobył biegun południowy. Ekspedycja wyruszyła tym samym statkiem „Fram”, którym płynął Nansen. Próba zakończyła się pomyślnie i Amundsen zdobył biegun 14 grudnia 1911 roku. Jego wyprawie dramaturgii dodaje fakt, że w wyścigu na biegun rywalizował z Anglikiem Robertem Scottem. Niestety wyprawa Scotta zakończyła się tragicznie. Dotarł na biegun miesiąc po Amundsenie, a w drodze powrotnej wszyscy uczestnicy ekspedycji zginęli z zimna i głodu.
Bardziej współczesnym, acz równie brawurowym podróżnikiem był Thor Heyerdahl. Jego wyprawy tratwą Kon-Tiki czy łodzią Ra są znane miłośnikom przygody na całym świecie.
Sześciu członków spektakularnej ekspedycji Kon-Tiki przebyło w 1947 roku odcinek z Peru do Polinezji na prymitywnej tratwie z drzewa balsa. Tą wyprawą Heyerdahl potwierdził własną teorię, że wyspy Polinezji mogły zostać zasiedlone przez mieszkańców Ameryki Południowej, a nie Azji, jak zakładano wcześniej. Podróż została sfilmowana, a także w fascynujący sposób opisana w książce „Wyprawa Kon-Tiki”.
Zarówno tratwę Kon-Tiki, łódź Ra, jak i polarny statek „Fram” można dziś oglądać w muzeach na Półwyspie Bygdøy w Oslo.
Bjørnson, Ibsen, Undset, Hamsun – te nazwiska norweskich pisarzy mniej lub bardziej znane są na całym świecie. Czy ktoś uwierzy, że jedynym z tego grona, który nie został uhonorowany literacką Nagrodą Nobla jest najbardziej sławny Henrik Ibsen? To tylko potwierdza klasę norweskiej literatury...
Bjørnstjerne Bjørnson otrzymał tę nagrodę w 1903 roku. Niektórzy oponenci twierdzili wówczas, ze należy się ona właśnie Ibsenowi, którego twórczość była bardziej znana i przez wielu ceniona. Jednak Komitet Noblowski zdecydował inaczej.
Takich kontrowersji nie budziła nagroda dla Sigrid Undset, która otrzymała Nobla w 1928 roku za piękną epicką opowieść „Krystyna, córka Lavransa”.
Laureatem Nagrody Nobla jest też Knut Hamsun. Jego książka „Błogosławieństwo ziemi”- malownicza, acz pełna trudów historia życia norweskiego chłopa została w 1920 roku uhonorowana tym najcenniejszym dla pisarza wyróżnieniem.
Najsłynniejszą postacią norweskiego malarstwa jest ekspresjonista Edvard Munch. Większość z nas słyszała o jego niezwykłym obrazie „Krzyk”, albo widziała go na jednej z licznych reprodukcji. Namalowany w 1983 roku obraz należy do arcydzieł światowego malarstwa. Zarówno „Krzyk”, jak i pozostałą twórczość artysty można oglądać w Muzeum Muncha w Oslo.
W dziedzinie muzyki sławą okrył się Edvard Grieg. Jego podkład do dramatu „Peer Gynt” Ibsena to dzieło dobrze znane wielbicielom muzyki klasycznej. Ale chyba nie tylko... Fragment utworu, zatytułowany „W grocie Króla Gór” to jeden z najbardziej rozpoznawanych motywów muzycznych. Obok „Bolera” Ravela uważany jest za najdoskonalszy utwór tzw. formy jednorodnej (utwór oparty na jednym motywie).