Przykładowo Tromsø, nieoficjalna stolica Północnej Norwegii liczy sobie „aż” 70 tysięcy mieszkańców. Przyczyną tej odmienności jest zbawienny wpływ ciepłego prądu morskiego – Golfsztromu. To dzięki niemu jest tu znacznie cieplej, niż sądzi większość przybywających w te strony gości. Minimalna temperatura zanotowana w Tromsø wynosi raptem -18 C.
Północ to kraina, w której jak nigdzie indziej w Norwegii rytm życia wyznacza słońce. Zimą, kiedy przez długi czas kryje się za horyzontem, panują tu ciemności. Jakby na przekór, ten mroczny okres bywa określany mianem czasu kolorów. Krótki okres w okolicy południa, kiedy słońce przypomina o sobie w postaci łuny na horyzoncie, delikatne światło miesza się z całą gamą odcieni niebieskości, jakie pokrywają nieboskłon w czasie szybko nastającego zmierzchu. Ilona Wiśniewska w swojej książce „Białe” wyróżnia trwający pod koniec nocy polarnej okres niebieski i następujący po nim okres różowy, kiedy całe niebo maluje się w nierealnie pastelowych barwach.
Zima to również czas, kiedy na niebie pojawiają się niezwykłe światła zorzy polarnej. Pochodzącą z języka łacińskiego jej nazwę – aurora borealis – tłumaczy się jako „świt na północy”. Saamowie, rdzenna ludność tej części Europy, nazywają ją „światłem, które można usłyszeć”, chociaż nie udokumentowano żadnych dźwięków, które zorza mogłaby emitować. Olśniewająco piękne, spektakularne rozbłyski na nieboskłonie przeobrażają się w prawdziwy taniec kolorów.
Norwegia Północna oferuje zimą jednak znacznie więcej niż tylko wypatrywanie pulsujących świateł zorzy polarnej. Rozległe przestrzenie płaskowyżu Finnmark czy okolice fiordów to miejsca, gdzie przez całą zimę gwarantowany jest śnieg. Możemy tutaj wybrać się na biegówki, spacer na rakietach śnieżnych czy też pomknąć w dal psim zaprzęgiem. Można również skorzystać z noclegu w zbudowanym z lodu i śniegu hotelu pod Alta, gdzie sypia się na reniferowych skórach!
Czy marzyliście kiedyś o wielkiej przygodzie polarnej? Dziś dzięki tanim liniom lotniczym można dolecieć bezpośrednio z Oslo do kilku lotnisk na Północy Norwegii, a także daleko aż na Spitsbergen, do krainy niedźwiedzi polarnych. Stąd do bieguna jest już bardzo blisko. Longyearbyen, stolica archipelagu Svalbard, której główną wyspą jest właśnie Spitsbergen to najłatwiej i zarazem najtaniej na świecie dostępny fragment Arktyki.