Okazuje się, że Norwegowie są pod tym względem bardzo świadomym narodem. Wiedzą, że w czasie nocy polarnej z powodu deficytu słońca można odczuwać brak energii, wahania nastroju, a nawet depresję. Starają się zatem zapobiegać ewentualnym negatywnym skutkom ciemności, także przez właściwe odżywianie. Jedzą posiłki, bogate w składniki odżywcze i witaminy. Brak, powstającej przy udziale światła słonecznego, witaminy D uzupełniają, spożywając duże ilości tłustych ryb i tranu. Przysmakiem jest wątroba z dorsza, a także pochodzący z niego olej. Może nie jest to szczególnie wykwintne, ale z pewnością skuteczne...
Dla wielu Norwegów noc polarna to trudny okres. Mimo świadomości, że po nocy przychodzi dzień, nie jest łatwo przez kilka miesięcy żyć bez słońca. Ale okazuje się, że nie wszystkim czas ciemności przeszkadza. Są tacy, którzy uważają, że noc polarna jest... czarująca! Chyba rzeczywiście jest w niej coś magicznego...
Zwłaszcza patrząc na atmosferę norweskich domów – mnóstwo światła, świec, ogień w kominku. Aż miło usiąść z książką, albo obejrzeć w gronie przyjaciół dobry film, kiedy za oknem jest ciemno. A jeśli chodzi o zjawiska magiczne, to właśnie w czasie nocy polarnej można obserwować zorzę polarną. Choćby dla niej warto przeżyć te kilka mrocznych miesięcy.
Norwegowie nie byliby sobą, gdyby nawet w tym czasie nie uprawiali sportu. Jako świadomy naród, zdają sobie sprawę, że podczas ruchu wytwarzają się poprawiające nastrój endorfiny – „hormony szczęścia”. Dlatego ich aktywność fizyczna zimą nie maleje. Powszechny jest udział w zajęciach sportowych (aerobik), a także „friluftsliv”, czyli ruch na świeżym powietrzu. Zima czy nie, ciemno czy nie ciemno, zakładają narty i ruszają na wędrówkę.
Mieszkańcy Norwegii kochają wycieczki i sportową aktywność, ale trzeba przyznać, że w czasie nocy polarnej wymaga to sporego hartu ducha. Zdecydowanie łatwiej jest wędrować po górach w słoneczny letni dzień, niż kiedy za oknem jest ledwie szaro. Ale w tym objawia się twardy charakter Norwegów. Przez lata zmagali się z przeciwnościami natury, zatem noc polarna to dla nich „bułka z masłem”...