Droga między Stokkvågen i Bodø liczy niespełna 400 kilometrów, lecz liczba atrakcji po drodze jest na tyle duża, że warto zarezerwować sobie kilka dni na ten odcinek. Poczynając od południa pod Mo i Rana znajdują się ciekawe jaskinie, można również podjechać samochodem lub busem i odwiedzić Svartisen, drugi co do wielkości lodowiec północnej Europy. W Stokkvågen jest przystań, z której odpływają promy na wyspę maskonurów Lovund oraz mikroskopijny archipelag wysepek Træna.
Jadąc dalej na północ dociera się do przeprawy promowej w Kilboghamn skąd można wybrać się w rejs łódką po malowniczym Melfjorden lub przekraczając Koło Podbiegunowe skierować się prosto do Holand skąd odpływa prom na lodowiec Svartisen. Jeśli jedziemy samochodem z Holand kierujemy się prosto do tunelu pod lodowcem i wyjeżdżamy po kilku kilometrach w Glomfjorden, jadąc natomiast na rowerze czeka nas całodniowy objazd wybrzeżem z dodatkową przeprawą promową.
Zbliżając się powoli do Bodø można jeszcze odwiedzić wyspę Sandhornøy lub skierować się prosto do największych rzecznych wirów wodnych w Saltestraumen. W określonych godzinach woda burzy się tu i wiruje tworząc niezwykły spektakl. Jest to znakomite miejsce do wędkowania, latem spotkać tu można całe rzesze amatorów wędkarstwa liczących na branie swojego życia.
W miejscowości Løding wjeżdża się na ruchliwą drogę prowadzącą już prosto do Bodø. Stąd wsiąść można na prom płynący na Lofoty lub wybrać się 40 km na północ do portu-muzeum w Kjerringøy, miejscowości gdzie Knut Hamsun czerpał natchnienie m.in. przy pisaniu „Telegrafisty”.
Szlak Wybrzeża może niektórych zniechęcić liczbą przepraw promowych i związanymi z tym wydatkami, na podróżnych czekają tu jednak atrakcje, jakich próżno szukać na ekspresowej trasie wiodącej równolegle przy granicy ze Szwecją. Tu na wybrzeżu, wśród tysięcy wysp kryje się prawdziwa twarz Norwegii.