Linia kolejowa wiedzie wzdłuż głębokiej i stromej doliny rzeki Flåm i uważana jest za arcydzieło inżynierii. Zbudowano ją w całości ręcznie w latach 30-tych XX wieku do transportu towarów z portu nad fiordem na górski płaskowyż. Bardzo szybko zorientowano się jednak, że największą popularnością linia cieszy się wśród lokalnych mieszkańców i... turystów. W ciągu nieco ponad godziny docierali oni do Myrdal, skąd już łatwo mogli dostać się do Bergen lub stolicy kraju – Oslo. Do tej pory podróż taka zajmowała im co najmniej dwie doby, w zależności od kursowania statków pocztowych wzdłuż fiordów.
Przeczytaj o innych trasach kolejowych w tekście Koleją po Norwegii.
Teoretycznie nie ma znaczenia, w którym kierunku udamy się w ekscytującą podróż koleją Flåmsbana. Jadąc jednak pierwszy raz, warto wybrać jazdę pod górę – z Flåm do Myrdal. Stopniowe narastanie wrażeń pozwoli na pełne docenienie kunsztu inżynierskiego jej twórców.
Podróż zaczynamy na dworcu zlokalizowanym we Flåm tuż przy przystani promowej. Jesteśmy na południowym skraju przepięknego Aurlandsfjordu, będącego jedną z licznych odnóg drugiego co do długości fiordu świata – Sognefjordu. Początkowo trasa tylko nieznacznie wspina się wzdłuż porośniętej łąkami i lasami doliny rzeki Flåm. Z okien pociągu podziwiać można wysokie na 1400 metrów stoki górskie, z których raz po raz spadają malownicze wodospady. Szlak wiedzie nieopodal XVII-wiecznego drewnianego kościółka, który sam w sobie jest atrakcja wartą zobaczenia.
Prawdziwe oblicze Flåmsbana pokazuje mniej więcej od stacji w Berekvam, gdzie wybudowana została mijanka dla pociągów zdążających w kierunku przeciwnym. Od tego miejsca coraz częściej zaczynają pojawiać się długie i kręte tunele, dzięki którym pociąg wspina się na położony ponad 800 metrów wyżej płaskowyż. Najdłuższy z nich – Nåli tunnel – ciągnie się na 1320 metrów. Pomiędzy tunelami z okien wagonów rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na dolinę i otaczające ją ośnieżone szczyty górskie. Miejscami trasa poprowadzona jest wąską półką skalną, pod którą otwiera się urwista przepaść. To podróż dla ludzi o mocnych nerwach! No i wodospady... To one w dużej mierze stanowią o atrakcyjności krajobrazowej doliny Flåm. Przy najbardziej okazałym z nich, Kjosfossen, pociąg staje na kilka minut, by pasażerowie mogli wyjść na specjalnie zbudowany peron w celu zrobienia pamiątkowych fotografii.
Ostatni etap podróży to całkowita zmiana krajobrazu. Zielone łąki górskie i niewielkie połacie lasu zostały zastąpione ogromnymi przestrzeniami pokrytego niemal przez cały rok śniegiem płaskowyżu. Zmiana widoczna jest również w warunkach pogodowych. Tutaj z pewnością przyda się przeciwwietrzna kurtka, a często i czapka. Stacja Myrdal położona jest bowiem na wysokości 865 m n.p.m., w samym sercu Gór Skandynawskich. Tu możemy przesiąść się na pociąg do Bergen lub Oslo albo… wrócić z powrotem do skąpanego w słońcu Flåm.
Nieopodal Flåm leży Majestatyczny Nærøyfjord.
Flåmsbana zadziwia nie tylko krajobrazami. Warto przyjrzeć się kilku faktom i liczbom, które utwierdzają nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z unikatem na skalę światową. Długość trasy może nie imponować – wynosi dokładnie 20,2 kilometra. Pociągi przemierzają ją w ciągu 56 minut, poruszając się z prędkością maksymalną zaledwie 40 km/h. Ale za to na tak krótkim odcinku pokonują aż 863 metry różnicy wysokości pomiędzy położonym 2 m n.p.m. Flåm, a ulokowanym wysoko w górach Myrdal. Największy spadek na linii wynosi aż 55‰ albo – jeśli ktoś woli – 1:18! Żadna inna normalnotorowa linia kolejowa w Europie nie może poszczycić się tak ekstremalnym nachyleniem. Dlatego szczególne emocje budzi jazda w dół – o bezpieczeństwo podróży dba aż pięć niezależnych od siebie systemów hamulcowych!
Na trasie jest 10 stacji, włączając Flåm i Myrdal, w tym jeden przystanek zbudowano specjalnie z myślą o turystach – przy wodospadzie Kjosfossen. Wybudowano też 20 tuneli. Tylko dwa z nich powstały z niewielkim udziałem maszyn wiercących. Pozostałe wydrążono w całości ręcznie, a dokonało tego nieco ponad 250 osób. Mimo że kolej aż cztery razy przekracza rzekę Flåm, nie spotkamy na niej ani jednego mostu. W każdym z tych miejsc rzekę poprowadzono specjalnym tunelem wykutym pod torami.
Trasę z Flåm do Myrdal można pokonać pociągiem o każdej porze roku. Nawet zimą linia jest w ciągłej eksploatacji i jedynie w sporadycznych przypadkach może być zamknięta z powodu warunków pogodowych. 20 zestawów pociągowych obsługuje tę trasę w dwóch kierunkach 10 razy na dobę.
Koszt przejazdu w jedną stronę to 360 NOK (dzieci 4-15 lat – 180 NOK), natomiast bilet powrotny Flåm-Myrdal-Flåm kosztuje 480 NOK (dzieci – 240 NOK).
Jedną z najlepszych okazji do przejażdżki koleją Flåmsbana jest całodzienna, słynna wycieczka Norway in Nutschell. Wykupując ją, podróżujemy na trasie Bergen-Voss-Gudvangen-Flåm-Myrdal-Bergen, zmieniając kolejne środki transportu (pociągiem do Voss, autobusem do Gudvangen, promem do Flåm, Flåmsbaną do Myrdal, pociągiem do Bergen) i podziwiając jedne z najpiękniejszych widoków w Norwegii. Będąc we Flåm, koniecznie zajrzyjmy do Flåmsbana Museet (tuż przy stacji; wstęp wolny), by zapoznać się z historią budowy linii.
Ale jest i inny pomysł, który powinien zainteresować aktywnych turystów. Zabierzmy ze sobą do wagonu Flåmsbana rower. Pojazdy można wypożyczać od maja do września w centrum informacji turystycznej działającej na stacji Flåm. Dojechawszy pociągiem z Flåm do Myrdal, czeka nas niesamowity zjazd w dół fragmentem najsłynniejszego szlaku rowerowego w Norwegii – Rallarvegen, w znacznej mierze biegnącego wzdłuż torów kolei. Wrażenia gwarantowane, trzeba jedynie zadbać o sprawne hamulce!
Więcej na temat kolei Flåmsbana, w tym rozkłady kursowania oraz ceny biletów można znaleźć na stronie www.visitflam.com/flamsbana.
Tekst: Tomasz Duda / Zew Północy