W trakcie wyjazdu zaliczyliśmy wizytę na górach Ulriken i Floyen, oraz kilkunastokilometrowy trekking pomiędzy szczytami. Zwiedziliśmy m.in kilka muzeów, oceanarium, lokalny targ rybny, wybraliśmy się także w podróż do Voss, a następnie do miejscowośći VIK w poszukiwaniu śnieżnych tuneli, z których słyną te regiony.
Oczywiście nie mogliśmy odpuścić sobie krótkiej wyprawy na rybki, która ku naszej wielkiej uciesze zakończyła się sukcesem. W trakcie poprzedniej, półtoramiesięcznej podróży przez Norwegię wiele razy podziwialiśmy wakacyjne domki malowniczo położone pośród gór, rzek i fiordów, jednocześnie marząc o tym by kiedyś zamieszkać choć na chwilę w takim miejscu.
Tym razem postanowiliśmy trochę odpocząć od namiotu (przełom kwietnia i maja pod namiotem w okolicach Bergen to jednak trochę hardcore) i zorganizować nocleg w takim właśnie miejscu. Na centrum wieczornego wygrzewania i relaksu wybraliśmy jeden z domów wakacyjnych Novasol (N20232), położony nad brzegiem morza na wyspie Algrøyna, oddalonej o 30 km od Bergen. Podróżowaliśmy z Krakowa do Danii naszym niemalże niezawodnym Passeratti (tym razem w drodze powrotnej zaliczyliśmy awarię). Z Hirtshals do Bergen zdecydowaliśmy się po raz kolejny wybrać w długi rejs z Fjord Line, ze względu na czas dojazdu i komfort promu.
Wszyscy doskonale wiemy, że podróżowanie z południa Polski na północ nie należy do najłatwiejszych. Zdecydowaliśmy dlatego skorzystać z drogi prowadzącej autostradą A4 do Niemiec i następnie tamtejszymi autostradami dostać się na prom prowadzący do Norwegii. Kwestia bezpieczeństwa i wygody to jeden z czynników, który zdecydował o wyborze trasy (1500 km pokonuje się autostradą).
Koszt rzędu 560 zł za przejazd promem w dwie osoby, plus samochód, plus wygodny nocleg w kabinie z prysznicem to niewielka cena, w momencie gdy porówna się ją z cenami promów jakie zastaniemy w Norwegii (np. 100 zł za 45 min przeprawy na drodze E6).
Godziny spędzone na promie są doskonałą okazją, żeby odpocząć po długiej podróży, przespać się i zjeść zasłużony posiłek, zwiedzić prom i wygrzać się na górnym, słonecznym pokładzie. W Commander Buffet do wyboru w formie all inclusive są dania z lądu i morza, ciepłe i te na zimno, a także napoje. Patrząc z perspektywy czasu, ciężkiej i wyczerpującej podróży, a także norweskich cen kwota 30 euro za możliwość skorzystania z bufetu przestaje być straszna, a staje się wręcz atrakcyjną możliwością skosztowania skandynawskich specjałów. Za 30 euro otrzymujemy nieograniczone możliwości skosztowania smakołyków morza takich jak krewetki, raki, kraby, kawior, rozmaite przekąski z łososia itp. Nie brak również bardziej tradycyjnych dań.
Każdy znajdzie coś dla siebie. Do wyboru mamy również szeroki wachlarz deserów – można sobie samodzielnie zrobić lody z maszyny – jak to w all inclusive – ile kto pomieści, napojów – w tym piwo i wino dobrej jakości, wszelkie cole i fanty oraz zdrowe soki i woda.
Godzina wypłynięcia z Danii to 13:30, w Bergen jesteśmy następnego dnia o 8:00, wypoczęci i wyspani. Port w Bergen jest bardzo blisko centrum, więc gdy ktoś ma mało czasu na zwiedzanie, właściwie może w Bergen spędzić jeden pełny dzień i pojechać dalej.
Bergen to miasto, które ma do zaoferowania turystom masę różnorodnych atrakcji. W trakcie słonecznych dni można godzinami wędrować górskimi szlakami, otaczającym miasto z każdej strony, można również korzystać z kolejek wywożących nas na spektakularne punkty widokowe z niesamowitą panorama miasta i gór czy też wybrać się na rejs statkiem po okolicznych fiordach.
Gdy już natrafimy na pochmurną i deszczowa pogodę miasto również na do zaoferowania wiele atrakcji i na pewno nie pozwoli nam się nudzić. Bergen dysponuje ogromną liczba różnorodnych muzeów (zarówno tych mówiących o historii kraju jak i tych prezentujących najwybitniejsze dokonania skandynawskich artystów). W mieście znajduje się również ocenarium gdzie spotkać można lokalnych mieszkańców morza.
Niestety z wszystkimi tymi atrakcjami jest jaden zasadniczy problem – przy polskich zarobkach są one bardzo drogie co skutecznie potrafi zniechęcić do ich odwiedzenia.
Tutaj z pomocą przychodzi nam karta Bergen Card. Oferująca niemalże nieograniczony dostęp do muzeów, darmową komunikację miejską oraz duże zniżki na parking i inne atrakcje takie jak kolejki górskie czy rejsy. Karta upoważnia nas również do otrzymania rabatów w restauracjach, filharmonii oraz obniżek cen biletów na na koncerty i imprezy masowe. Kartę zakupić można między innymi w centrum informacji turystycznej.
My w trakcie wizyty w Bergen korzystaliśmy z wyżej wymienionej karty co pozwoliło nam zaoszczędzić sporo pieniążków, dlatego też możemy ją śmiało polecić.
Bryggen - to najstarsza część miasta Bergen które przed wieloma latami było największa areną handlową miedzy Norwegią, a resztą Europy. To właśnie o tym przypomina nam nabrzeże hanzeatyckie – szereg budynków handlowych. Dzielnica ta została założona w 1070 roku i bardzo szybko stała się jednym z najważniejszych centrów handlowych, głównie dzięki handlowi sztokfiszem oraz zbożami. Do dzisiaj można zwiedzać i podziwiać budynki sięgające średniowiecza. Obecnie we wnętrzach tych budynków mieszczą się restauracje, puby, a także sklepy z rękodziełem i muzea historyczne.
Bryggen zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Bryggens Museum - to jedno z muzeów znajdujących się w samym centrum miasta. Możemy podziwiać w nim wykopaliska archeologiczne Bryggen z czasów 1955roku oraz pozostałości po najstarszych budynkach Bergen, które zostały zniszczone w wyniku pożaru. Pozostałości te są pamiątką oraz dowodem szeroko rozwiniętego handlu, żeglugi oraz rękodzieła z czasów średniowiecza. Bryggens Museum jest zbudowany na pozostałościach pierwszej osady na Bryggen. Pozostałości najstarszych budynków pochodzą z XII wieku.
Muzeum Rybołówstwa - W muzeum możemy znaleźć informacje dotyczące historii rybołówstwa i jego dynamicznych zmian na przestrzeni wieków. Zwiedzający mogą dowiedzieć się wielu informacji na temat hodowli norweskich łososi oraz wpływu rybołówstwa na gospodarkę Norwegii. W muzem znaleźć można również wiele atrakcji dla dzieci.
Bergen Aquarium - znajduje się na końcu półwyspu Nordnes. W ponad 50 dużych i małych akwariach można podziwiać fascynująca przyrodę oraz zwierzęta znajdujące się zarówno zaraz pod powierzchnią wody jak i w głębinach Morza Północnego. Dodatkowo jedna z sekcji przedstawia życie nadwodne i podwodne w wodach Norwegii: fiordach, oceanie, jeziorach oraz rzekach. Wizytówką akwarium jest stado pingwinów z Bieguna Południowego, które przywitają Nas zaraz po przekroczeniu progu Akwarium. Największą atrakcją oceanarium jest pokaz akrobatyczny fok, a ich karmienie. Akwarium ma także do zaoferowania inne zwierzęta wodno-lądowe, m.in. krokodyle, małpki jedwabiste, jaszczurki z lasów deszczowych oraz węże. Wszystko to sprawia, że odwiedzając to miejsce możemy się poczuć jak część tego wielkiego, tajemniczego i dzikiego świata.
Bergenhus festning - Hakon’s Hall - został zbudowany w latach 1247 i 1261 przez króla Hakon Hakonsson. Był to największy i najbardziej okazały budynek królewskiej rezydencji w 13 wieku, kiedy to Bergen było centrum politycznym Norwegii, a Hakon’s Hall było miejscem najważniejszych wydarzeń w kraju ( takich jak sporządzenie pierwszego kompletu norweskiego prawa). Jako narodowy zabytek kultury Hakon’s Hall jest nadal używany zarówno do królewskich obiadów jak i innych oficjalnych okazji.
Kode Art. Museums - jest jedna z największych placówek muzealnych w Skandynawii. Muzea sztuki w Bergen są unikalną kombinacją zarówno muzeów, domów kompozytorskich, domów sztuki współczesnej oraz obiektów historycznych. Kode Art. Museums znajdują się w centrum Bergen i są podzielne na cztery budynki muzealne, a także domy kompozytorów takich jak: Ole Bull, Harald Saeverud oraz Edward Grieg. We wnętrzu muzeów możemy podziwiać prawie 50,000 eksponatów, z dziedzin takich jak malarstwo, prace na papierze, rzeźby, filmy, instrumenty muzyczne, meble i dzieła rzemiosła oraz wzornictwa. W zasobach znajdują się prace m.in. takich artystów jak Pablo Picasso czy Edvard Munch.
Kościół mariacki (Mariakirken) - jego budowa rozpoczęła się około 1130 roku i trwała blisko 50 lat co czyni go najstarszym istniejącym budynkiem w mieście Bergen. Budowa kościoła została zlecona wspólnie przez króla, kupców oraz obywateli Bergen. Kościół Mariacki jest jedynym zachowanym budynkiem spośród dwunastu świątyń zbudowanych w Bergen, od czasów panowania Olav Kyrre (1066-93)
Urliken - to najwyższy szczyt pasma De syv Fjell otaczającego Bergen. Ze względu na kursującą na szczyt kolejkę linową Ulriksbanen dostanie się na szczyt nie wymaga specjalnego przygotowania. Na samym szczycie wynoszącej 643 m n.p.m góry znajduję się punkt widokowy z przepiękną panoramą na całe Bergen oraz niewielka, klimatyczna restauracja. Z samego szczytu rozchodzi się sieć szlaków turystycznych o różnym stopniu trudności. My polecamy kilkunastokilometrowy, niezwykle malowniczy szlak z Ulriken do Fløyen.
Fløyen - szczyt o wysokości 399 m n.p.m. jest najczęściej odwiedzanym szczytem w Bergen. Jest on także jednym z siedmiu szczytów otaczających miasto. Na górę można się dostać zarówno idąc piechotą jak i korzystając z kolei linowo-terenowej Fløibanen, która kursuje średnio co 20 minut z samego centrum Bergen. Na szczycie oprócz tarasu widokowego z, którego rozpościera się przepiękna panorama miasta i otaczającego fjordu, znajduje się także restauracja, park oraz plac zabaw dla dzieci.
Targ Rybny - Idealne miejsce dla wszystkich fanów owoców morza. W tym miejscu możemy kupić świeże, często jeszcze żywe owoce morza. Kraby, małże, ryby, krewetki i wiele innych przysmaków mórz i oceanów są tutaj dostępne na wyciągnięcie ręki. Dla mniej utalentowanych kucharzy na miejscu czekają również gotowe dania, które możemy zamówić w jednej z restauracji lub bezpośrednio z lokalnych stoisk.
Jako, że na co dzień mieszkamy w dużym, zatłoczonym mieście gdzie smog otula otaczającą nas rzeczywistość oczywistym było dla nas, że zamieszkamy gdzieś totalnie na uboczu. W poszukiwaniu dogodnej lokalizacji i najlepszej oferty przeglądaliśmy portale www.booking.com oraz www.airbnb.com jednak zdecydowanie bardziej zachęcająca była oferta firmy Novasol, która dysponowała na prawdę sporą ilością niesamowitych domków letniskowych, zarówno tych prostych jak i bardziej luksusowych.
Na bazę noclegową wybraliśmy hyttę położoną na wyspie Algrøyna oddalonej o 30km na zachód od Bergen. Rezerwacji naszego wymarzonego skandynawskiego domku dokonaliśmy za pośrednictwem portalu Novasol – domy wakacyjne.
Przed wyjazdem bardzo się ekscytowaliśmy na myśl spędzenia tygodnia w drewnianym domku położonym pośród skał i dysponującym niesamowitym widokiem na morze. Na miejscu okazało się, że jest dokładnie tak jak sobie to wyobrażaliśmy, choć nie obyło się również bez niespodzianek. Okazało się, że aby dostać się do naszego domku musieliśmy pozostawić auto ok 1,5 km od celu i pokonać pastwiska, mokradła, strumyk oraz skały. Biorąc pod uwagę, że przybyliśmy na miejsce wieczorem i mieliśmy sporo bagażu dotarcie na miejsce było nie lada wyzwaniem. Nie obyło się bez błądzenia, wywrotek i przemoczonych butów, ale czego nie robi się dla poranków i wieczorów z takim widokiem :)
Do niewątpliwych plusów domów wakacyjnych poza lokalizacją i kapitalnymi widokami należy klimat ich wnętrz. Proste, surowe, drewniane wnętrza połączone ze skandynawskim designem i dodatkami tworzą niesamowite połączenie. Często znajdziemy w nich kominki i lampy zasilane za pomocą nafty. Dzięki wyposażeniu w niezbędne urządzenia i udogodnienia domy pozwalają komfortowo i miło spędzać czas także w trakcie dni, gdy wiatr osiąga prędkość samochodów sportowych, a deszcz pada nieustannie przez 24h na dobę. Doskonale wyposażona kuchnia pozwala także na uzyskanie sporych oszczędności dzięki przygotowaniu posiłków na miejscu, z rzeczy przywiezionych z Polski lub zakupionych w lokalnych marketach. Okazuje się, że dysponując kuchnią przygotowanie na obiad łososia czy krewetek staje się przyjemne i nie rujnuje portfela.
Bardzo często norweskie hytty wyposażone są również w sprzęt wędkarski oraz dają możliwość wynajęcia na miejscu łodzi rybackiej co pozwoli fanom połowów cieszyć się tym co oferują norweskie wody.
Paliwo + koszta promu – ok 450zł + 1120 zł = 1570 zł + (ok 30zł opłaty drogowe)
1500 km z Krakowa do Hirtshals (średnie spalanie 6,5 l przy cenie 4,5zł/l – konieczne tankowanie do pełna na terenie kraju) + Prom Fjord Line Hirtshals-Langesund – brak wliczonych opłat za drogi płatne (Na A4 zapłaciliśmy ok 30 zł, dalej autostrady aż do Hirtshals są darmowe).
Autorzy: Kasia i Piotr Głodzik
Więcej świetnych zdjęć i opisów na blogu autorów: http://www.lofotenmydream.com/