W czasach wikingów i długo przed nimi mieszkańcy dzisiejszej Norwegii zastanawiali się, jak funkcjonuje świat. Doszli do wniosku, że muszą nim rządzić istoty nadprzyrodzone – bóstwa. W Skandynawii pochodzili oni z rodzin Åsów i Wanów. Najważniejszy z nich był Odin – bóg wojny, mądrości i magii. Jego syn Thor był odpowiedzialny za domowe ognisko, deszcz i urodzaje. Uważany był za przychylnego ludziom i dlatego cieszył się dużą popularnością. Z bogiń najbardziej znana była Freja, która odpowiadała za wegetację, płodność i miłość. Bogowie mieli swoje siedziby – Åsgard i Wanheim. Ludzie natomiast mieszkali w świecie, zwanym Midgard. Leżał on pośrodku ogromnego oceanu, między niebem i piekłem...
Kresem doczesnego świata miał być Ragnarök czyli zmierzch bogów, wielka walka pomiędzy bogami a olbrzymami pod wodzą Lokiego, w wyniku której świat i Asgård, strawi ogień, wszystkie gwiazdy zgasną, a Ziemię zaleje wielkie morze. Ostatecznie z tej toni wyłoni się nowy świat i nastąpi era szczęśliwości bez przemocy i wojen.
Najbardziej znane z norweskich istot mitycznych są trolle. Nie mają one nic wspólnego z naszymi miłymi i pomocnymi krasnalami. Ta nazwa obejmuje cały szereg brzydkich, człekokształtnych i nieprzyjemnych istot. Choć mogą mieć różny wygląd, mają kilka wspólnych cech – są głupie, złośliwe i niebezpieczne. Złośliwy pan troll, czyli Trollgubben ma równie złośliwą trollową żonę – Trollkjerringa. Mieszkają zazwyczaj w niedostępnych miejscach w lasach lub jaskiniach. I szkodzą, jak tylko mogą.
Ich dalekimi kuzynami są gnomy, zwane po norwesku nisse. Te wyglądem przypominają nieco swojskie krasnale. Inaczej niż trolle, często pojawiają się blisko człowieka. Opiekują się gospodarstwem, pomagają w oborze i tam przeważnie mieszkają. Jeżeli dobrze się je traktuje i w wieczór wigilijny obficie karmi, są przyjazne. W przeciwnym razie też potrafią być naprawdę złośliwe. W Norwegii to właśnie dobrze odkarmiony julenissen przynosi prezenty na Boże Narodzenie.
O trollach krąży w Norwegii wiele legend. Jedna z nich mówi o tych tajemniczych istotach, zamieszkujących na wybrzeżu w regionie Nordland. Żyły i pracowały jak ludzie. Pewnego dnia jadący konno troll, zwany Hestmannen, zobaczył kąpiącą się w towarzystwie siedmiu sióstr dziewczynę o imieniu Lekamøya. Zapragnął ją zdobyć, lecz dziewczyny, spostrzegłszy go, uciekły. Siedem sióstr schroniło się na wyspie Alsten, a Lekamøya uciekała dalej. Jeździec zrozumiał, że nie uda mu się jej dogonić i wypuścił w jej kierunku strzałę. Na szczęście zauważył to jeden z mieszkańców wybrzeża i rzucił w niebo swój kapelusz, który, przebity strzałą, spadł do morza. Wtedy nastał świt i promienie słońca zamieniły wszystkie trolle w kamienie. Tak oto powstał słynny górski łańcuch Siedem Sióstr (De Syv Søstre), przypominająca kształtem rumaka góra Hestmannen na wyspie Hestmannøy, a także formacja skalna Lekamøya i „dziurawa góra” Torghatten. No i jak tu nie wierzyć w trolle?