Ale choć wszyscy kojarzymy ich z nartami, tak naprawdę nie do końca mamy świadomość, jakie norwegowie mają dla świata zasługi.
Zacząć trzeba od tego, że to Norwegowie narty wymyślili. Norweskie (a właściwie międzynarodowe) określenie „ski” pochodzi od staronorweskiego słowa „skið” i oznacza przecięty wzdłuż kawałek drewna. Ludzie z nartami przedstawiani są już na prehistorycznych rytach naskalnych. Szacuje się, że są one używane na terenie Norwegii od ok. 6 tysięcy lat! Do końca XIX wieku, a gdzieniegdzie dłużej, były przedmiotem pierwszej potrzeby. Dopiero XX wiek i rozwój szlaków komunikacyjnych sprawił, że narty wykorzystywane są głównie dla przyjemności.
Mało kto wie, że tak popularny dziś slalom narciarski został wymyślony w norweskim regionie Telemark, a konkretnie w niewielkiej miejscowości Morgedal. Był jednym z trzech rodzajów zjazdów, w jakich specjalizowali się pierwsi narciarze w tej okolicy. Dla ścisłości dodajmy, że najłatwiejszym, przeznaczonym głównie dla kobiet i dzieci. Dwie pozostałe konkurencje to strome zjazdy z jedną, bądź kilkoma przeszkodami – dla prawdziwych mężczyzn. Samo słowo slalom (norw. slalåm) oznacza dosłownie oznacza ślad nart na niewielkim wzgórzu.
Region Telemark związany jest też z inną dyscypliną zimową. Nazwę tę kojarzą zapewne wszyscy miłośnicy skoków narciarskich. Słowo pojawia się często w relacjach z zawodów, od kiedy wprowadzono zasadę lądowania telemarkiem. Jest to nazwa techniki narciarskiej, doskonałej przy pokonywaniu stromego i zaśnieżonego terenu. Dzięki połączeniu buta z nartami tylko w rejonie palców, uzyskuje się większą ruchomość kolan. Stąd ten charakterystyczny „przyklęk” narciarzy.
Spędzający nieraz wiele dni na morzu wikingowie musieli znaleźć sposób, by w tym czasie nie osłabnąć z głodu. Ponieważ o świeżej żywności raczej nie było mowy, musieli zabrać na pokład coś, co szybko się nie zepsuje. A ponieważ potrzeba matką wynalazków, wymyślono sztokfisza... Jest to suszona na słońcu ryba – ale nie solona, by dodatkowo nie pobudzać pragnienia. Zazwyczaj są to dorsze, które suszy się na specjalnych żerdziowych konstrukcjach, a słońce, wiatr i mróz robią swoje. Rozpłatane ryby wiszą na nich od lutego do maja. Co ciekawe, sposób przygotowania sztokfisza od czasów wikingów nie zmienił się prawie wcale.
Norwegowie to naród skromny i... oszczędny. Z oszczędności wziął się przydatny, choć niepozorny norweski wynalazek. Stolarz Thor Bjørklund z Lillehammer krojąc ser nożem martwił się, że plasterki wychodzą za grube. Rozpoczął więc eksperymenty z miniaturowym strugiem stolarskim, których rezultatem było wynalezienie w 1925 roku specjalnego noża-łopatki do sera. Fabryka, którą założył sprzedała do dziś ponad 50 milionów egzemplarzy!
Znając spokój i opanowanie Norwegów dość trudno sobie wyobrazić, że ten kraj jest ojczyzną... black metalu. Skrajnie surowy brzmieniowo odłam heavy metalu rozwinął się w latach 80., a jednym z jego prekursorów był norweski zespół Mayhem. W latach 90. Norwegia była światowym centrum tej muzyki, a takie zespoły, jak Burzum, Darkthrone czy Immortal do dziś darzone są kultem przez miłośników gatunku.